Pomimo upływu lat i wzrostu popularności zarówno treningu z odważnikami, jak i treningów trójbojowych i szeroko pojętego crossfitu nadal w opinii publicznej funkcjonują szkodliwe stereotypy dotyczące treningu siłowego wśród kobiet. Część z nich przekonana jest, że dźwiganie ciężarów powinno być zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzna, a kobiety powinny w pierwszej kolejności kierować się na zajęcia o niskiej intensywności, nakierowane głównie na pracę z masą własnego ciała.
Przeglądając informacje na temat historii sportów siłowych można odnieść wrażenie, że dźwiganie ciężarów zostało pomyślane przez mężczyzn dla mężczyzn i nawet biorąc pod uwagę historyczne uwarunkowania, kobiety nigdy nie grały tam szczególnej roli, a trening siłowy wśród kobiet to raczej domena ostatnich kilku lat rozwoju branży fitness.
Takie stanowisko to zdecydowanie daleko idące uproszczenie. Kobiety już na przełomie XIX i XX wieku łapały za hantle, odważniki i sztangi organizując własne pokazy, pracując w cyrkach i zarabiając na życie dźwiganiem ciężarów.
Od samego początku jednak ich praca była przez wielu dyskredytowana i wyśmiewana, zarówno poprzez pogardliwie brzmiące artykuły jak i karykaturalne rysunki umieszczane swego czasu w gazetach.
W 1878 roku w artykule autorstwa J.R Headingtona trening u kobiet definiowano jako pierwszy etap na drodze do moralnego upadku. Jedyną, szerzej akceptowalną formą aktywności fizycznej wśród kobiet były wówczas lekkie, nieobciążające treningi – taniec, praca nad rytmiką, delikatne ćwiczenia z masą własnego ciała itp.
W 1857 roku w magazynie Harper’s Week opublikowano kilka przykładowych ćwiczeń zalecanych kobietom. Znajdziemy tam między innymi pompki w oparciu o krzesło, zwis na drążku i ćwiczenia na ramiona, z lekkimi, drewnianymi hantelkami. Jednym z narzędzi stosowanym wówczas wśród kobiet były, przeżywające obecnie renesans popularności – Indian clubs.
Na innych materiałach z tamtego okresu widzimy kobiety w roli gimnastyczek. Najczęściej używanym obciążeniem pozostają niewielkie drewniane hantelki. Sporadycznie możemy znaleźć obrazy z popularnymi wówczas kulolaskami czyli sztangami nieregulowanym obciążeniem. Nadal niemile widziane było jednak akcentowanie kobiecej muskulatury.
Na początku XX wieku założyciel magazynu „Physical Culture”, Bernarr Macfadden zorganizował w Nowym Jorku pierwsze zawody kulturystyczne, w których udział wziąć mogły również kobiety. Ich obcisłe stroje zostały wówczas uznane za obsceniczne i organizator został tymczasowo aresztowany. Fragment z ówczesnych zawodów udało się odnaleźć na taśmie filmowej! Fragment poniżej.
Rozwój muskulatury u kobiet był przez wielu ówczesnych ludzi taktowany jako synonim problemów ze zdrowiem. Kobietom powinna wystarczyć aktywność fizyczna związana z pracą w domu – myciem, sprzątaniem i gotowaniem. Korzystanie z hantli czy sztang było niemile widziane i mogło prowadzić do problemów ze… znalezieniem męża.
Nawet w przypadku umięśnionych kobiet ówcześni fotografowie zwykle starali się ukryć ten fakt prosząc modelki o przyjmowanie bardziej „łagodnych i kobiecych” póz.
W 1900 roku po raz pierwszy w historii magazynu „Physical Culture” na okładkę trafiła kobieta – Edna Tempest pozując z dwoma, drewnianymi hantelkami. W maju tego samego roku Bernarr Macfadden opublikował „Women’s Physical Development” – pierwszy magazyn poświęcony kultywowaniu aktywności fizycznej wśród kobiet. W ciągu kolejnych kilku lat magazyn został przemianowany na „Beauty & Health”, a temat aktywności fizycznej został niestety zepchnięty przez kwestie związane z urodą i zdrowiem.
Z jednej strony mieliśmy więc ciasne i stereotypowe postrzeganie treningu siłowego i promowanie lekkich ćwiczeń gimnastycznych, a z drugiej raczkujące dopiero zawody sylwetkowe wśród kobiet i pierwsze strongwomen, które zamiast bać się rzekomych problemów zdrowotnych zdecydowały się chwytać z sztangi i odważniki kulowe.
Jedną z najsłynniejszych postaci tamtego okresu była urodzona w 1883 roku Kate Williams (znana też pod pseudonimem Vulcana). Jako pierwsza kobieta na świecie wykonała tzw. „grobowiec herkulesa”. Ćwiczenie polegało na umieszczeniu na jej brzuchu ciężkiej platformy, po której przejść miały dwa konie z asystentami zatrzymując się na kilka sekund w połowie drogi.
W uznaniu swoich osiągnięć Vulcana otrzymała medal od „ojca francuskiej kulturystyki” – Edmonda Desbonneta. Jednym z jej niewątpliwych sukcesów był wynik w popularnym wówczas ćwiczeniu jakim był bent press. Kate Williams uniosła w ten sposób jednorącz nad głowę 56,5 kilogramowy ciężar.
Vulcana nie obawiała się pozować do zdjęć napinając bicepsy i odsłaniając mięśnie pleców. Kate występowała na co dzień w Wielkiej Brytanii sprzedając bilety na pokazy siłowe ze swoim udziałem. Pojawiła się również na okładce francuskiego magazynu „La Santé par les Sports”. W 1903 roku została przez prasę określona mianem najsilniejszej kobiety na świecie.
Kate Williams z pewnością należała do prekursorek treningu siłowego wśród kobiet. Być może jednak palma pierwszeństwa należy się Elise Serafin Luftmann, która na początku XIX wieku występowała na pokazach w krajach centralnej Europy. W książkach znajdziemy, datowaną na 1830 rok ilustrację przestawiającą Elise unosząca nad głowę ciężar przypominający wyglądem odważniki kulowe.
W 1885 roku wykonano natomiast jedno z najwcześniejszych zdjęć ukazujących kobietę w otoczeniu hantli, kulolasek i odważników. Niestety, nie wiemy kogo ono przedstawia.
Kobiety od początku musiały wykazać się determinacją szukając miejsca w dziedzinach, jak dotąd zarezerwowanych głównie dla mężczyzn. Dźwiganie ciężarów dla wielu z nich było szansą na realny zarobek i realizację własnych pasji. Jak rozwinęła się dalsza historia kobiet w sportach siłowych? Zapraszam do śledzenia bloga. Niedługo kolejna cześć artykułu.